Pamiętam jak mi się kiedyś marzyła ta wolność. Niezależność od etatu - w moich czasach były etaty w państwowych firmach. Pracowałam w budżetówce a na koniec swojej kariery zawodowej - własna działalność. Teraz mogę sobie posiedzieć, poczytać dobre książki, albo rozkręcić swój internetowy biznes. Jeżeli nie wiedząc nic na ten temat, trzeba zacząć najmądrzej jak się da. Z pełną świadomością, że tu nie będzie szybkich pieniędzy. Uczyć się.- Nieee. To nie na moje nerwy, Muszę coś robić. Zresztą, najlepiej się uczy w praktyce. Już i tak zrobiłam duże postępy, zaczynając od nauki klikania myszką. A teraz proszę. Piszę sobie bloga, zarejestrowałam się w kilku programach partnerskich z książkami i mogę czytać. Potem napiszę w blogu, e to jest świetne, ktoś kupi i... zarobię. Hurrra 1 zł. 50 gr. Może więcej, albo mniej. Nie wiem. Pisałam o tej książce wiele. Na forach - bez spamowania. Nikt nie kupił - a może ktoś kupiła ale skąd mam wiedzieć kiedy nie podają co zostało kupione, tylko numer transakcji. W ten sposób to mogą robić w człowieka w bambuko.
środa, 15 lipca 2009
poniedziałek, 13 lipca 2009
Złe początki też są dobre
Minęło trochę czasu od dnia, w którym rozpoczęłam swój e-biznes i oto zobaczyłam swój wielki błąd. Źle zaczęłam. To nic, że od jakiegoś czasu ratuję swój budżet rencistki. To nic, że zarabiam czasem 2-3 swoje renty - Wciąż zarabiam za mało. Wszystko dlatego, że nie zaczęłam od tego, od czego zacząć powinnam
Fakt - robię to, o czym mówi Tomek w swojej książce. Uczę się i natychmiast robię to, czego się nauczyłam. Jednak obok bezpłatnych źródeł trzeba mi było zacząć od innych płatnych. (a może nie?)
Jednym z pierwszych (absolutnie pierwszym), zakupionych e-boków powinien być e-book Tomka. Dlaczego nikt mi tego nie powiedział? A był e-book Blogi od A do... sławy i pieniędzy. To też był bardzo dobry zakup (na przeszłość), na dziś, bez wiedzy doświadczonego partnera trochę chybiony. Fakt... nauczyłam się pisać blogi - pozostawiające jednak wiele do życzenia. (dziś już wena do pisania wygasła mi). Szybko więc te blogi "porzuciłam" - pomimo, że to właśnie one tworzyły moje pierwsze dochody dodające mi skrzydeł.
Dziś już wiem, że mając obydwa e-booki jednocześnie i korzystając z nich wg zaleceń Tomka, zarabiałabym szybciej i dużo więcej. Bliżej "poznałam" Tomka na rożnych forach i dziś razem z nim jestem w początku nowego programu partnerskiego dającego jeszcze większe szanse na wysokie dochody od dotychczasowych.
Teraz pora mi jechać opłacić prąd. Zrobiłabym to przez Internet, lecz wczoraj wyczyściłam konto kilkoma zakupami. Opłaciłam audiobok pobrany w akcji "Ściągnij i posłuchaj, zanim zapłacisz" i kupiłam .... Tak dopiero wczoraj kupiłam e-book Tomka. Choć przyczynił się do tego on sam, dając na niego promocję urodzinową, postanowiłam, że kupno poza promocją będzie moim małym upominkiem dla niego. Cóż dla niego może znaczyć taki mały upominek? - Ale wiem, że potrafi być wdzięczny za każdy. - Nie, nie napisałam mu o tym, bo i po co?
Dziś zaczynam pracować jego metodą. "Zapominam" czego dotąd się nauczyłam i zaczynam naukę od nowa. Że wiedza dotąd nabyta ułatwi mi to, to tylko dowód na to, że czynnie wykorzystany czas, nawet jeśli nie najlepiej, jest lepszy niż czas wykorzystany biernie - zmarnowany.
Subskrybuj:
Posty (Atom)